piątek

Plagiat w kazaniu (D.A. Carson)

Pytanie: Co jeśli kaznodzieja przekroczył granicę plagiatu w swoim kazaniu?
D.A. Carson:
Po pierwsze: Głoszenie cudzego kazania, jakby było twoje, jest zawsze i jednoznacznie złe, a jeśli to robisz, powinieneś zrezygnować ze służby lub zostać z niej zwolniony w trybie natychmiastowym. Nikczemność tego procederu polega na co najmniej trzech rzeczach: (1) Kradniesz. (2) Zwodzisz ludzi, do których głosisz. (3) Być może najgorsze, nie poświęcasz się studium Biblii, aby Boża prawda zawładnęła tobą, kształtowała cię, czyniła cię mężem Bożym i uzdolniała cię do mówienia za Niego. Jeśli głoszenie jest Bożą prawdą poprzez osobę ludzką (zob. Phillips Brooks [który określił plagiat jako marne echo – przyp. tłum.]), to służenie nie może być zdefiniowane jako jakiś organiczny odtwarzacz z playbacku. A zmienianie kilku słów tu i tam z w czyjejś pracy nie usprawiedliwia cię – odtwarzanie osobistych doświadczeń, jakby były twoimi, chociaż nimi nie były, sprawia, że przestępstwo staje się jeszcze bardziej paskudne. W wieku internetu łatwo jest zdobyć materiał źródłowy, ale to nie zmniejsza stopnia nikczemności przestępstwa, tak samo jak dostępność do pornografii nie sprawia, że staje się ona czymś dobrym. (Okazjonalnie kaznodzieje wygłaszali znane kazania innych kaznodziejów, wyraźnie zaznaczając źródło. To powinno być w najlepszym wypadku bardzo wyjątkowo, ale nie ma w tym zła). 
D. A. Carson, The Gospel Coalition National Conference
http://www.sermoncentral.com/articlec.asp?article=five-leaders-examine-plagiarism-in-preaching

Brak komentarzy: