wtorek

Carter Conlon - Uświęcaj siebie


Ty i ja musimy wierzyć, że Jezus Chrystus jest ten sam wczoraj, dzisiaj i na wieki. Że to, co robił, zrobi ponownie. A tym kim był, zawsze będzie. Miłosierdzie Pana trwa na wieki, jego dobroć wykracza poza mój i twój rozum. Musi być przebudzenie. Musi być powrót do modlitwy. Musimy wrócić do Pisma i na poważnie pracować z Bogiem. Musi być świadectwo. Jozue wiedział, że należy całkowicie polegać na bożym prowadzeniu, a nie na ludzkim intelekcie.
To zaczyna się od nas. To zaczyna się. Jeśli mamy być błogosławieństwem dla świata, to zaczyna się to od ludzi Bożych, to zaczyna się od kogoś, kto gdzieś powie: „Wierzę Bogu, wierzę Bożemu Słowu i dla Bożej chwały i dla dusz ludzkich powstanę i pójdę na tę walkę wierząc, że Jezus Chrystus będzie wychwalony. Przez zbyt wiele lat spychaliśmy ewangelizację do programu, bo Bóg niewiele robił w życiach ludzi. Bo jeśli Bóg działa, nie potrzebujesz jakichś super programów czy traktatów. Nie możesz się powstrzymać, by mówić ludziom: „Muszę powiedzieć ci co Bóg zrobił dla mnie, a to, co zrobił dla mnie, może też zrobić dla ciebie”.
Jak tragiczne, że w naszym pokoleniu mamy kościoły, które budują swoje strategie pomnażania na odpychaniu od siebie biednych i docieraniu do ludzi z wyższych sfer. Nie jestem przeciwko takim ludziom, dziękuję Bogu za nich. Ale jaka to tragedia, jak można w ogóle tak przekręcić Pismo, by myśleć w ten sposób. Jakże ludzie odeszli od prawdy, aby w ogóle pozwolić na takie absurdalne myślenie w kościele Jezusa Chrystusa. To dowód, że to cielesne królestwo, a nie duchowe królestwo. Daj nam biednych, uzależnionych, ludzi z marginesu. Tacy ludzie stawali się największymi ewangelistami w historii. Nie musisz ich uczyć jak mówić o Jezusie. Oni mówią o Jezusie od razu po swoim nawróceniu.
Już nie jako tekst napisany w Piśmie, ale jako żywa rzeczywistość. Dla niektórych z was w niebywały sposób. Ostatnio moja modlitwa brzmi tak: Boże wszechmogący wypełnij mnie na nowo swoim Duchem. Potrzebuję być niesiony Duchem Świętym, potrzebuję być uzdolniony Duchem Świętym. Potrzebuję mocy Ducha Świętego, aby żyć prawym życiem. Potrzebuję Bożej mocy, aby patrzyć na Pismo i je rozumieć. Potrzebuję umysłu Bożego, aby iść naprzód, bo bez umysłu Bożego wszystko, co mogę zrobić, to osłabić świadectwo o Chrystusie w swoim życiu i kościele, który mi powierzył, abym mu przewodził.

Jeśli widzisz, że przewodnictwo [kościoła] idzie w pewnym kierunku – czas siedzenia i rozmyślania się zakończył. Czas oddzielenia nadszedł. Czas studiowania tego kto jest twoim bliźnim minął. Nadszedł czas pójścia do twojego bliźniego. W takich czasach dzisiaj żyjemy. Tylko studiowanie i używanie tego jako maska bezczynności nie jest opcją. Jak uczony, który przyszedł do Jezusa i zapytał: „Kto jest moim bliźnim?”. Co za niedorzeczne pytanie od kogoś, kto powinien nauczać ludzi.

Brak komentarzy: